siema, jakie opinie macie o wgarach ?
czesto chodzicie ?
pomysly na usprawiedliwienia ?
opinie starych, jak sie dowiedza o wagarach ?
lista tematów
wagary ? strona 1 z 4
uciekanie od ludzi którzy by nas mogli wiele nauczyć ...
nie chodzę
hm, nie wiem
lepiej nie wiedzieć :P
zdarzyło mi się wagarować kilka razy, najczęściej uciekałam z ostatniej lekcji matematyki, gdyż moja wspaniała nauczycielka uwielbiała robić sprawdziany na prawie każdej lekcji, z materiału, którego nie potrafiła wytłumaczyć, albo to ja nie potrafiłam zrozumieć

najczęściej mówiłam, że byłam u dentysty

czasem przydatne;p
tylko jak mam dość wszystkiego.... zdarzy się z raz w roku szkolnym...
Ja zwykle mówię prawdę

"my Ci usprawiedliwień pisać nie bedziemy"
no zdarzało się czasami ;)
Standardowo pisałam sobie karteczkę: Proszę o usprawiedliwienie nie obecności Mojej córki Pauliny w szkole, z powodu wyjazdu/problemów rodzinnych/wizyty u lekarza ;]
Nie chwaliła się rodzicom jak szłam na wagary ;] Chyba że zostawałam w domu, to waliłam prosto z mostu że jest klasówka, nie za bardzo umiem i chcę zostać....
moi nauczyciele kiedyś powiedzieli, że trzeba chociaż raz w życiu uciec z lekcji.
Jesli ktos tego nie zrobi to, sami ich wyganiają.
teraz już nie, bo wychowawczyni się zmieniła na surowszą. Ale w pierwszej klasie dosć często
sprawy rodzinne.
mama krzywo popatrzy, tata zacznie się śmiać.
wagary fajna sprawa, ale nie całymi tygodniami, tylko od czasu do czasu z pojedyńczej lekcji, najfajniejsze jaja są jak np. idziesz sobie w środku lekcji z kumplami na piwo do baru, przychodzisz na następną lekcje i wszywasz nauczycielowi, że byłeś na poprzedniej lekcji xD - tak było w gimnazjum, zobaczymy co będzie teraz w LO ;]