
Ja nie uważam żebym była głupsza niż inni, nie wiem też dlaczego matka ta nagle zmieniła poglądy. Zwykle rodzice starają się, żeby ich dziecko osiągnęło jak najwięcej i motywują je do tego. Mama nie rozumie, że to są inne czasy, że nie jest tak jak kiedyś, że po szkole średniej można było dostać lepszą robotę niż teraz po studiach. A ja teraz nie wiem co zrobić, jak ją przekonać, ta decyzja wydaje się być prosta, bo to moje życie i mój wybór ale trzeba też patrzeć realnie, przecież muszę gdzieś mieszkać i z czegoś żyć... Aha, dodam że oboje rodziców pracuje i zarabiają nieźle, mieliby mnie z czego utrzymać. Mimo wszystko chciałabym postawić na swoim, bo nie chcę mieć przez jej decyzję zniszczonego życia, teraz prawie każdy ma jakieś studia a po samym liceum nie przyjmują do pracy, no chyba że do kasy w Biedronce albo do sprzątania, a i to nie jest nawet pewne, poza tym to nie szczyt moich marzeń.
-Czy mogę się jakoś dopominać swoich praw? Bo wyczytałam gdzieś w internecie że rodzice mają obowiązek pomagać finansowo dziecku dopóki nie skończy szkoły (studiów też to się tyczy), ale nie jestem pewna czy to wiarygodne źródło, chociaż mam nadzieję że jednak.
-Jak ją ewentualnie przekonać do tego żeby zmieniła zdanie?