Nie wydaje Wam się czasem, że połowa tego czego uczymy się w szkole jest nieprzydatne? Ja zauważam to bardzo często. Jestem w klasie humanistycznej, klasa ma na celu przygotowanie uczniów do matury z J. polskiego, angielskiego, historii, WOS-u (takie mamy rozszerzenia programowe). Jednak wychodzi na to, że najwięcej czasu poświęcam nauce fizyki, chemii i matematyki. Mam z tymi przedmiotami duży problem, więc nie raz zdarzyło się że uczyłam się caly prawie dzień na fizykę i nie starczyło czasu na nauczenie się np. na polski.
Nie uważacie, że uczniowie w szkołach śednich sami powinni sobie wybierać przedmioty jakich chcą się uczyć? Takich, które będą potrzebne do zdania matury i dostania się na wybrany kierunek studiów? Moim zdaniem (zresztą nie tylko moim) fizyka ani chemia się w życiu nie przyda, jesli chce się iść na psychologię albo inny humanistyczny kierunek.
Btw. Na jakie studia się wybieracie?
Chodzicie do klasy o jakim profilu? ^^ (bądź chodziliście)
... i Wasze opinie na ten temat ^____^
lista tematów
niepotrzebne przedmioty
czysto teoretycznie. w praktyce pojawia się coraz więcej wątpliwości.
to przez 9lat ogólnie to masz może j.polski i matematykę, a i zapomniałbym o w-f.
gdzie w podstawówce są podstawy podstaw, w gimnazjum powtórzenie i podstawy, w liceum rozwinięcie.
Konto usunięte: jak dla mnie, tacy ludzie moga rozwiazywac problemy matematyczne, tworzyc nowe tezy, wzory, ale jak, kiedy nie pozwala im sie rozwijac i zmusza do stania w jednym miejscu??
kurza twarz. co mu brak matury przeszkadza w wymyśleniu wzoru?
stanie w jednym miejscu? raczej nie. jeżeli przykładowo interesuje się matematyką, to może studiować książki, robić zadania, itp...
a jeśliby zostałby uzdolnionym matematykiem, który nie potrafi sklecić poprawnie zdania po polsku, to byłoby ok?
Konto usunięte: dyskusja z toba nie ma sensu, jestes zbyt ograniczony, zyj sobie dalej w swoim malym swiatku i nie otwieraj sie na swiat, jak ci tak fajnie.
To chyba Ty dziewczyno jesteś ograniczona, siedzisz sobie w tej Wielkiej Brytanii i tak naprawdę gówno wiesz co się tu dzieje.
W mojej wypowiedzi chodziło o co innego ale nie przypuszczałem nawet, że ją zrozumiesz.
Po 1.. nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy..
Po 2.. społeczeństwo i tak jest coraz głupsze (chociażby wyniki matur i obniżające się się progi na studiach..) więc kolejne "ułatwienia" coraz bardziej obniżyły poziom.. brak zamordyzmu tylko pogłębia lenistwo..
A nie po to się płaci na wykształcenie prawie każdego obywatela, żeby on miał prawie wszystko w dupie..
Konto usunięte: a jeśliby zostałby uzdolnionym matematykiem, który nie potrafi sklecić poprawnie zdania po polsku, to byłoby ok?
ano, historia zna takie przypadki :)
ja nie widzę w tym nic złego, matematyk powieści nie pisze
ale musiałby być naprawdę dobry, w tym, co robi
Konto usunięte: A nie po to się płaci na wykształcenie prawie każdego obywatela, żeby on miał prawie wszystko w dupie..
wolałabym płatną edukację od gimnazjum wzwyż i kompletną reformę programu nauczania, bo to, czego uczą w szkole NIJAK przekłada się na życiowe sytuacje
chciałabym uczyć się tego, czego JA chcę, w prywatnej szkole (których przynajmniej w moim mieście jest tyle, co kot napłakał, i to wyłącznie anglo- bądź niemiecko- języczne), a nie tego, co MEN narzuca (kompletnie nietrafione i niedopasowane programy nauczania).
Konto usunięte: wolałabym płatną edukację od gimnazjum wzwyż i kompletną reformę programu nauczania, bo to, czego uczą w szkole NIJAK przekłada się na życiowe sytuacje
I tu się zgodzę. Reforma szkolnictwa przeprowadzona kilka lat temu ostatecznie dobiła polski system nauczania. Przede wszystkim powinno się zlikwidować największą zakałę edukacji czyli gimnazja..
Ale na razie się nic na to wszystko nie zapowiada, więc wciąż będę narzekał, że także z moich pieniędzy są wykształcani bezmózgi...
Konto usunięte: kurza twarz. co mu brak matury przeszkadza w wymyśleniu wzoru?
stanie w jednym miejscu? raczej nie. jeżeli przykładowo interesuje się matematyką, to może studiować książki, robić zadania, itp...
niby moze, ale nie pozwala mu to pojsc na studia a potem moze i nauczac innych.
Konto usunięte: a jeśliby zostałby uzdolnionym matematykiem, który nie potrafi sklecić poprawnie zdania po polsku, to byłoby ok?
tak byloby ok.
poniewaz moze zostalby slawnym na caly swiat, wiec po co by mu byl wtedy polski??
byc moze.
Konto usunięte: Po 1.. nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy..
Po 2.. społeczeństwo i tak jest coraz głupsze (chociażby wyniki matur i obniżające się się progi na studiach..) więc kolejne "ułatwienia" coraz bardziej obniżyły poziom.. brak zamordyzmu tylko pogłębia lenistwo..
1. no nie wiadomo.
2. tak, ale zrozum ze to, ze kogos do czegos zmusisz nie sprawi, ze bedzie to robil i nagle zmadrzeje. jak ktos czegos nie chce to i tak tego nie zrobi.
Konto usunięte: A nie po to się płaci na wykształcenie prawie każdego obywatela, żeby on miał prawie wszystko w dupie..
i dlatego uwazam, ze edukacja powinna byc platna.
Konto usunięte: wolałabym płatną edukację od gimnazjum wzwyż i kompletną reformę programu nauczania, bo to, czego uczą w szkole NIJAK przekłada się na życiowe sytuacje
chciałabym uczyć się tego, czego JA chcę, w prywatnej szkole (których przynajmniej w moim mieście jest tyle, co kot napłakał, i to wyłącznie anglo- bądź niemiecko- języczne), a nie tego, co MEN narzuca (kompletnie nietrafione i niedopasowane programy nauczania).
jestem kompletnie za.
Tak, ale zauważ, że są także ludzie, którym zależy, starają się, mają umiejętności i są ambitni a nie mają możliwości finansowych..
Równie, dobrze do takiej płatnej szkoły może pójść ktoś kto jest kompletnym idiotą, tyle, że rodzice mają kasę..
Konto usunięte: Tak, ale zauważ, że są także ludzie, którym zależy, starają się, mają umiejętności i są ambitni a nie mają możliwości finansowych..
Równie, dobrze do takiej płatnej szkoły może pójść ktoś kto jest kompletnym idiotą, tyle, że rodzice mają kasę..
dobra, moze inaczej.
niech podziela szkoly na te, w ktorych ucza sie dobrz uczniowie i na tych gorszych (i niech nikt mi nie wspomina o dyskryminacji, bo osoby, ktore sa po prostu glupie zanizaja poziom i spowalniaja tok nauki na lekcji.).
wtedy nie bedzie takich problemow.
jak ktos tepy bedzie chcial sie uczyc (no nie wiem, jakas tam granica bylaby wyznaczona np. ze srednia ponizej 3.0 ) to bedzie musial placic, bo po co panstwo (a w tym wszyscy ludzie placacy podatki) ma lozyc na edukacje ludzi glupich.
pomysl tak - jak chodzisz do pracy i jestes w niej beznadziejny, nie wyrabiasz i w ogole to zostaniesz zwolniony - czy to uwazasz za dyskryminacje?? nie sadze. to samo powinno sie dotyczyc szkoly. jesli ktos jest glupi to i tak nie zda matury, wiec po co marnowac czas i pieniadze??
Aż połowa to może nie ale na pewno spora część przedmiotów jest moim zdaniem niepotrzebna:
- 2gi język obcy
- sztuka, plastyka, technika, muzyka . . .
- informatyka, technologia informacyjna - zawsze dziadowskie zajęcia, z których nic się nie wynosi, a nauczyciel to najczęściej oddelegowany plastyk ograniczający przedmiot do Worda.
- chemia - powinny być jakieś ciekawe eksperymenty, a nie wkuwanie "suchych" reakcji.
- WOS - który ograniczał się do prasówek.
-----------------------
Na studiach też nie brakuje gniotów: psychologii, socjologii . . .
mark: Aż połowa to może nie ale na pewno spora część przedmiotów jest moim zdaniem niepotrzebna:
- 2gi język obcy
Uważasz, że dodatkowy język obcy jest niepotrzebny?
Osoba szukająca dobrze płatnej pracy w firmie mającej kontaktu z zagranicą MUSI znać angielski na poziomie zaawansowanym i inny język (zwykle niemiecki) na poziomie średnim.
Faktem jest, że często języki te są źle wykładane (uczę się w jednym z lepszych liceów w Poznaniu, dodatkowym językiem jest francuski, wykładany przez najmniej kompetentną nauczycielkę, z jaką się zetknąłem w ciągu całej mojej edukacji)
Edukacja jest płatna, płacą wszyscy podatnicy.
u mnie w Krakowie szkoły wyższe - prywatne, płatne - nazywają się po prostu : 'kup sobie wykształcenie"

zagwarantowane miejsce na cały okres studiów.
jak słyszałam od znajomych zasady zaliczeń to naprawdę ... śmiech na sali ;) za same obecności na wykładach czy tam oddanie projektu i po sprawie ...
Konto usunięte: pomysl tak - jak chodzisz do pracy i jestes w niej beznadziejny, nie wyrabiasz i w ogole to zostaniesz zwolniony - czy to uwazasz za dyskryminacje?? nie sadze. to samo powinno sie dotyczyc szkoly. jesli ktos jest glupi to i tak nie zda matury, wiec po co marnowac czas i pieniadze??
ale w pracy powinno się zaprezentować umiejętności już ZDOBYTE, wykorzystać je w praktyce i zgarniać z tego kasę. Jeśli ich nie masz - nie masz co robić w miejscu pracy.
a w szkole człowiek dopiero ZDOBYWA wiedzę.
ot, taka mała różnica ;)
mark: - informatyka, technologia informacyjna - zawsze dziadowskie zajęcia, z których nic się nie wynosi, a nauczyciel to najczęściej oddelegowany plastyk ograniczający przedmiot do Worda.
niektórzy tylko na informatyce mają konktakt z komputerem .. zwłaszcza w małych miejscowościach ;)


