+ i - strona 6 z 7

Haj hoł

Wlasnie pomagalam pewnej dziewczynce z ulamkami dziesietnymi i mi sie przypomnialo jak bardzo nie cierpie matematyki. Sinusy, cosinusy, tangensy i cotangensy do dzisiaj pozostaja dla mnie czarna magia. Jedyne co lubilam z tego co pamietam to algebra i logika.

Tez mieliscie problemy z matematyka?
Co przysparzalo Wam najwiecej problemow?
Dobrze wspominacie pania od matematyki?

No to pis.
I dzieci uczcie sie ;-)

nie bierz tak wszystkiego na serio kobieto


zeby tak kazda myslala


No a złotówka sie umacnia

i tak trzymac

Musze, bom od 2-3 dni totalnie nie w humorze


Duzo tak mysli jednak :)

aktualny nie umie matmy ;) 50% mojej klasy jest lepsza z matmy niz aktualny nauczyciel o_O

Konto usunięte: domniczek

polskiego też

Konto usunięte: nie umie

umieM*

nigdy nie byłem, nie będe, dobry z majcy ;] ;d

W LO nie


Za to na studiach to całkiiiiiiiii (i tak miałem podstawowe) jeśli ktoś nie ma matmy we krwi to sporo będzie musiał się narozwiązywać tego badziewia


No, całkiem całkiem :)


Chciałbym :)

akurat matma to moj ulubiony przedmiot


hmm ulamki chyba


a no ta :D lubie wymagajace nauczycielki

i to jakie :/



począwszy od gimnazjum wszystko z wyjątkiem Geometrii


To największe kur...wy jakie w życiu spotkałem niewyżyte bezdzietne suki którym się wydaje że pozjadały wszystkie rozumy :/ nie nawidze tych szmat i nawet im dzień dobry nie mówie co innego jeśli chodzi o panów od matmy. Super goście i do tego bardzo inteligentni. osoby z którymi można było porozmawiać o wszystkim i nawet tłukom pancernym potrafili wytłumaczyć najtrudniejsze zagadnienia

No jasne, w końcu nie na daremno się chodzi na dwa kółka z matematyki


'matematyka' - nie rozumiem jej o.


a jak ktoś miał pana ?
nie lubię ich o.

nie lubie matematyki bo jej nie umiem i nie rozumiem. od 6 klasy podstawówki mialam korepetycje. na szczescie juz na studiach tego nie ma.
Najwiecej problemów przysparzało mi wszystko oprócz dodawania odejmowania mnozenia i dzielenia.
Bardzo dobrze wspominam wszystkie panie od matematyki. szczególnie pana

nie miałam problemów, jeśli rozumiałam o co chodzi. Bynajmniej w gimnazjum i szkole podstawowej. Teraz nawet wiedza teoretyczna mi nie pomaga bo i tak popełniam błędy w rozwiązywaniu zadań

właśnie te cosinusy. Często popełniam błędy przy prostych rachunkach.

w gimnazjum nie lubiłam mojej matematyczki, ponieważ nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego dzieje się tak a nie inaczej. Musi tak być i kropka, jesli ktoś nie rozumie, jego proble.
Obecna nauczycielka jest bardzo wyrozumiała.

Przez pierwszą, drugą i trzecią klasę liceum ledwo dawałem radę, ale zawsze ten słaby dopust był

mi tam matematyka problemow nie sprawia ;DD

Matma ;/
Ja mam teraz jakies ciągi ... ;/

Nic ;P




A ja matematykę lubiłam od zawsze


Staram się mamusiu jak mogę

tak :)



tak jak wymieniłaś