WITAM

Dziś o zachowaniu uczniów w szkole i prawach nauczyciela.
Pragnę przytoczyc jedną z sytuacji:
Otóż.. Niedawno w szkole, w ktorej odbywam praktyki ogólnopedagogiczne miała miejsce bójka dwóch uczniów.
Nauczyciel, który interweniował w tej sprawie przy rodzielaniu dwoch chlopców zadrapał niechcąco jednego z nich. W zaistniałej sytuacji rodzice chłopca pozwali nauczyciela do sądu, który oczywiscie sprawę przegrał. Stwierdzono naruszenie ciała...czy jak to sie tam nazywa

I tu nasuwa mi sie kilka pytań:
1.Czy nauczyciel powinien interweniować w takich sprawach czy tylko stać i się patrzeć?
2.Czy słusznie postąpił interweniując?
3.Czy rodzice słusznie pozwali nauczyciela do sądu?
4.Czy naprawdę rodzice uwazaja ze ich dzieci są wspaniałe i mają same zalety a to nauczyciel jest ten zly?
5.Czy nauczyciel ma jakies prawa mając na uwadze tekst powyzej pytan?
6.Jakbyście postąpili w takiej sytuacji będąc chlopcem, nauczycielem i rodzicami dziecka?
7.Kto wychowuje: szkoła czy rodzice?
Pozdrawiam Uzi

Czarna nie spi
